Były minister rolnictwa mówił w Radiu Zet o palącej potrzebie dużych zmian w rządzie. Przyznał, że jest zmęczony ciągłymi zapowiedziami rekonstrukcji i "nowego otwarcia", które ciągle jeszcze nie nastąpiło.
- Oprócz zmian personalnych, o których najczęściej się mówi, one są najłatwiejsze do przeprowadzenia, jednak powinna się dokonać głęboka przebudowa strukturalna tego rządu - powiedział Sawicki. Według polityka, obecna struktura jest dysfunkcyjna. - Widać wyraźnie po kilku latach, że rządowe centrum legislacji nie funkcjonuje, że ustawy, czy projekty ustaw, które przekazywane są z resortów tam grzęzną i praktycznie nie wychodzą na zewnątrz. Poza tym, no trzeba się zastanowić, jeśli w sprawie energetyki jest taka duża rozbieżność międzyresortowa, gdzie te sprawy są w wielu resortach rozrzucone, to być może ten pomysł pana premiera z kwietnia w sprawie stworzenia jednego resortu energetyki i odpowiedzialności za ten obszar w jednych rękach, był dobrym pomysłem - ocenił Sawicki. Dodał, że warto byłoby "zrezygnować z kilku resortów", by mogło powstać ministerstwo energetyki.
Według posła PSL, to właśnie energetyka jest kluczowym problemem dla Polski.
- Od spraw energetycznych będzie zależała konkurencyjność naszej gospodarki przez najbliższe 30 lat. Jeśli dzisiaj hasamy od Sasa do lasa, nie wiemy jaka energetyka jądrowa, jaka energetyka odnawialna, co z czystym węglem, ile tego węgla, widać wyraźnie, że tu brakuje koordynacji i brakuje decyzji - powiedział polityk.
Sawicki zapowiedział, że jeśli do zmian nie dojdzie, rząd może się rozpaść.