Tomasz Nałęcz tłumaczył, że dla prezydenta Bronisława Komorowskiego, obchody Powstania Warszawskiego są wyjątkowo istotne i tego dnia uczestniczył będzie w wielu uroczystościach. Prezydencki doradca dodał jednak, że najprawdopodobniej prezydent Bronisław Komorowski nie będzie obecny na Powązkach podczas godziny „W” ze względu na to, że liczy, że dzięki temu ucichną buczenia i gwizdy, które miały miejsce w latach poprzednich.
Profesor Tomasz Nałęcz podkreślił, że tego typu zachowanie jest „profanacją” i „świętokradztwem”. Dodał także, że w jego opinii dotyka to przede wszystkim powstańców.
- Prezydenta boleśnie rani wykorzystywanie godziny "W” do demonstracji na cmentarzu – mówił.
Jeżeli jednak w godzinę „W” prezydenta Komorowskiego nie będzie na Powązkach, na uroczystości zabraknie przedstawicieli najwyższych władz Polski ze względu na to, że najprawdopodobniej premier Donald Tusk, który obecnie jest na zwolnieniu chorobowym, także nie będzie brał w niej udziału.
Tomasz Nałęcz odniósł się także do berlińskiej wystawy poświęconej polskiemu zrywowi z 1 sierpnia 1944 roku. Zdaniem doradcy prezydenta naszym obowiązkiem jest "przywrócenie wiedzy o Powstaniu Warszawskim do europejskiej świadomości".
Profesor Nałęcz mówił także, że „ta dzisiejsza uroczystość to trochę jak defilada zwycięstwa powstańców w dawnej stolicy III Rzeszy, zwłaszcza, że to niemieckie muzeum jest w miejscu, gdzie był Główny Urząd Bezpieczeństwa Rzeszy”.