- To była wyjątkowo odrażająca zbrodnia. Roman Polański doprowadził do upicia alkoholowego trzynastolatki, odurzenia i następnie dokonał gwałtu i potem uciekł przed wymiarem sprawiedliwości. I ucieka do dzisiaj - mówił Jaki o reżyserze, który w 1977 roku został aresztowany za gwałt na nieletniej. Na uwagę Moniki Olejnik, że Polański spędził już prawie rok w areszcie, wiceminister sprawiedliwości przypomniał, że Polański większość kary odbył w swoim domu w Szwajcarii. - Rozumiem, że wszyscy gwałciciele chcieliby w prywatnej willi spędzać odbycie kary - mówił.
Jaki zwrócił uwagę na słowa krakowskiego sędziego (sędzia zdecydował, że nie będzie ekstradycji Polańskiego - przyp. red.), który powiedział, że jego decyzja jest poparta obawą przed tym, że Roman Polański nie zazna w Stanach Zjednoczonych sprawiedliwości. - Ja myślę, że to jest sprawa dla Komitetu Obrony Demokracji i Mateusza Kijowskiego, może mogliby ci państwo zorganizować pikietę pod Białym Domem, że w Ameryce nie jest przestrzegana demokracja. Może Ryszard Petru i Grzegorz Schetyna powinni objeździć wszystkie stany... - kontynuował poseł PiS.
Zdaniem polityka, Zbigniew Ziobro, który skierował do Sądu Najwyższego kasację ws. ekstradycji reżysera do USA, ma całkowitą rację.