Zastępca prezydent Warszawy przekonywał, że Hanna Gronkiewicz-Waltz „wywalczyła ustawę reprywatyzacyjną”. Według Jóźwiaka, teraz miasto będzie mogło skutecznie walczyć z mafią reprywatyzacyjną.
Jóźwiak zapewnił, że on i jego rodzina nie mają żadnych roszczeń do jakichkolwiek gruntów w stolicy. Według wiceprezydenta Warszawy są podstawy, aby określać przewodniczącego stowarzyszenia Miasto Jest Nasze Jana Śpiewaka cynglem PiS. - Jeżeli spotyka się w restauracjach z politykami PiS i rozmawia o walce z Ratuszem, to inaczej nie można go nazwać – powiedział Jóźwiak. - Jedna ze znajomych osób słyszała całą rozmowę – przekonywał.
Gość Jacka Nizinkiewicza mówił, że Ratusz podczas tworzenia planów zagospodarowania terenów wokół Pałacu Kultury i Nauki nie wiedział, że są roszczenia do gruntów.
Jóźwiak twierdził także, że artykuł „Gazety Wyborczej” dotyczący reprywatyzacji w Warszawie pomija ważne wątki. - Ten artykuł ustawia sytuację w ten sposób, że jedynym odpowiedzialnym za to jest stołeczny Ratusz – powiedział wiceprezydent stolicy.
Jego zdaniem ważną informacją jest, że były wicedyrektor Biura Gospodarki Nieruchomościami Jakub Rudnicki był zatrudniony w Ratuszu za rządów byłego prezydenta Warszawy Lecha Kaczyńskiego. Miasto zwróciło działkę przy PKiN (przedwojenny adres Chmielna 70) w 2012 r. trójce prawników, którzy wcześniej wykupili do niej roszczenia. „Gazeta Wyborcza” twierdzi, że w 2012 r. mec. Robert Nowaczyk odebrał od wicedyrektora Rudnickiego decyzję o zwrocie działki, a kilka tygodni później ten zrezygnował z pracy w Ratuszu. - Istotna jest szybka kariera pana Rudnickiego – mówił Jóźwiak. - Są wyspecjalizowane grupy mecenasów, które kupują te roszczenia – dodał.