Negocjacji na samym szczycie Unii 17–18 października nie będzie – takie jest przesłanie Brukseli dla Londynu. Unia w tych rokowaniach nie da się też podzielić. Emmanuel Macron – to bardzo znaczące – odrzucił propozycję Borisa Johnsona spotkania w cztery oczy. A w rozmowie telefonicznej z brytyjskim premierem zapowiedział, że daje mu czas do piątku na zasadniczą modyfikację planu rozwodowego, który Brytyjczycy przedstawili w ubiegłym tygodniu. Odesłał też Johnsona do unijnego negocjatora brexitu Michela Barniera. To z nim premier ma negocjować, a nie próbować szukać bardziej przychylnych mu krajów wśród „27" – uważa Paryż.
Dwa warunki Barniera
To jest już niemal trzaśnięcie drzwiami, ale jeszcze nie do końca. Podczas debaty zorganizowanej przez dziennik „Le Monde" Barnier przyznał bowiem, że choć o osiągnięcie w najbliższych dniach porozumienia będzie „bardzo trudno", to przecież nie jest niemożliwe. Jego zdaniem ekipa brytyjskich negocjatorów kierowana przez Davida Frosta „jest bardzo profesjonalna". Jednak zdaniem Francuza Johnson musi w najbliższych dniach znacząco zmienić swoją ofertę przynajmniej w dwóch kluczowych punktach.
Pierwszy z nich dotyczy faktycznego prawa weta dla Demokratycznej Partii Unionistycznej (DUP) odnośnie do wprowadzenia, a później przedłużania co cztery lata systemu utrzymania unijnych norm towarowych w Irlandii Północnej. Ryzyko jest tu tym większe, że z powodu antagonizmu między unionistami a irlandzkimi nacjonalistami z Sinn Fein parlament Ulsteru (Stormont) od blisko trzech lat się nie spotyka.
Drugi punkt odnosi się do systemu kontroli celnych: aby uniknąć przywrócenia twardych kontroli na granicy między Ulsterem a Republiką Irlandii, Londyn zaproponował dość mglisty mechanizm weryfikacji towarów w portach czy zakładach spedycyjnych.
– Jednolity rynek to cały ekosystem oparty o kontrole ceł, ale też norm sanitarnych czy towarowych. Musimy go chronić – mówił Barnier, podając przykład amerykańskich kurczaków nasączonych chlorem, które mogłyby się przedostać poprzez Wielką Brytanię do Unii.