Wirtualna Polska rozmawiała z oficerami Biura Ochrony Rządu. Według ich relacji, obecna ekipa rządząca "nie oszczędza na ochronie", a ekipy chroniące premier Szydło i prezydenta Dudy są "maksymalnie rozbudowane". Używana jest również większa liczba samochodów.
Jak mówią BOR-owcy, szef MON Antoni Macierewicz "wozi się" trzema samochodami Żandarmerii Wojskowej. Za poprzedniej ekipy taka kolumna dotyczyła podróży prezydenta lub premiera.
Zdaniem oficerów BOR za rządów PO-PSL ważny był PR, wysocy rangą politycy tych ugrupowań "bali się mediów" i nie chceli "kłuć w oczy" jazdą na sygnale czy liczną ochroną.
- Poprzednicy oszczędzali kosztem bezpieczeństwa, liczył się dla nich PR. Teraz przeginają w drugą stronę - mówi Wirtualnej Polsce oficer BOR.
BOR-owcy uważają, że sprawa ostatniego wypadku min. Macierewicza zostanie "zamieciona pod dywan". Żandarmeria Wojskowa, jak mówią, nie musi się obawiać policji, bo podlega pod MON. Z kolei to, na jaką prędkość i brawurę na drodze pozwalają sobie kierowcy VIP-ów, zależy od wiezionego przez nich polityka.