Reklama

Czy na karmieniu posłów nie da się zarobić?

Na tym nie da się zarobić – twierdzi kolejny restaurator, który opuszcza ulicę Wiejską.

Aktualizacja: 29.05.2017 19:33 Publikacja: 28.05.2017 22:05

W restauracji Hawełka w starym Domu Poselskim zawarto niejedną umowę koalicyjną.

W restauracji Hawełka w starym Domu Poselskim zawarto niejedną umowę koalicyjną.

Foto: PAP, Tomasz Gzell

Party Serwis Catering Melon to jedna z najbardziej znanych warszawskich firm obsługujących bankiety. Działa od ponad ćwierćwiecza i organizuje przyjęcia nawet dla 10 tys. osób. Od stycznia prowadzi też działalność we wszystkich punktach gastronomicznych w Sejmie. Nie zostanie tam długo. W kwietniu wypowiedziała umowę Kancelarii Sejmu, a opuści Wiejską z końcem lipca. – Na nasze dalsze funkcjonowanie w Sejmie nie pozwalają względy ekonomiczne – mówi współwłaścicielka firmy Emilia Melon-Olchowicz.

Jeszcze żaden restaurator nie zrezygnował z Sejmu tak szybko. Jednak decyzja Party Serwis Catering Melon wpisuje się w ciąg odejść innych restauratorów. Z ich ust można zazwyczaj usłyszeć tę samą opinię: na żywieniu posłów nie da się zarobić.

Legendy restauracyjne

Kiedyś sejmowa gastronomia wyglądała inaczej. Starsi stażem politycy z rozrzewnieniem wspominają lata 90., gdy w Sejmie kultywowano zapomnianą dziś tradycję biesiadowania, a Dom Poselski był scenerią takich zdarzeń, jak wypadnięcie młodej dziewczyny z okna lub odgrywanie przez orkiestrę marsza żałobnego Chopina pod drzwiami ówczesnego marszałka Senatu Adama Struzika.

Życie towarzyskie w Domu Poselskim rozkręcał restaurator Roman Maliszewski, który przy Wiejskiej ma dziś status legendy. „Był knajpiarzem jeszcze za pierwszej komuny. Nie byle jakim, bo prowadził bufet w gmachu KC PZPR. (...) Garmażerka była u niego jak za Gierka, a nawet lepsza. Było suto i tłusto" – pisze były poseł SLD Piotr Gadzinowski w książce „W Hongkongu. Za kulisami polskiego parlamentu".

Z kolei w budynku nieopodal sali plenarnej operowała krakowska Hawełka. Ważną rolę pełnił znajdujący się w restauracji salonik tetmajerowski, w którym spotykali się partyjni liderzy.

Reklama
Reklama

Taki stan trwał do 2006 roku, gdy ówczesny marszałek Marek Jurek rozwiązał umowę z Maliszewskim. Bezpośrednim powodem było złamanie prohibicji ogłoszonej na czas pielgrzymki Benedykta XVI. W dodatku posłowie od dłuższego czasu narzekali, że knajpa ma archaiczne menu i wystrój.

Wówczas rozpoczęła się seria szybkich zmian w sejmowej gastronomii. Restaurację Maliszewskiego przejęła firma Impel, jednak szybko zaczęła się skarżyć, że działalność w Sejmie generuje straty kilkuset tysięcy złotych rocznie. W 2009 r. oddała lokal w hotelu sejmowym Hawełce, która zaczęła prowadzić wszystkie punkty przy Wiejskiej,

Hawełka o problemach „z wypracowaniem minimalnej rentowności przedsięwzięcia" poinformowała na początku 2014 r. Całkowicie opuściła parlament, do którego wkroczyła firma Sodexo, która żywi m.in. deputowanych w Parlamencie Europejskim. Przy Wiejskiej sobie nie poradziła. Opuściła parlament z końcem 2016 r., oddając pole Party Serwis Catering Melon.

Nie opłaca się?

Czy rzeczywiście prowadzenie działalności w Sejmie jest tak trudne? – Posłowie spędzają przy ul. Wiejskiej zaledwie cztery dni w miesiącu, a do Sejmu coraz trudniej jest wejść osobom z zewnątrz – zauważa Emilia Melon-Olchowicz.

Z tą opinią nie zgadza się Tomasz Głogowski z PO, wiceszef Komisji Regulaminowej, Spraw Poselskich i Immunitetowych. Zauważa, że potencjalni klienci to nie tylko 560 posłów i senatorów, ale też wycieczki odwiedzające parlament, a przede wszystkim ponad tysiąc pracowników kancelarii obu izb. Te osoby coraz częściej korzystają z zestawów lunchowych w restauracjach poza Sejmem, a szczególnym powodzeniem cieszy się stołówka w sąsiedniej Kancelarii Prezydenta.

– Potencjalni klienci są zniechęceni poziomem jedzenia i obsługą w Sejmie. Szkoda, że Catering Melon na początku działalności nie przeprowadził akcji promocyjnej, która mogłaby to zmienić – mówi Głogowski.

Reklama
Reklama

Jaka przyszłość czeka sejmowe restauracje? Za rządów PO pojawił się pomysł, by Sejm założył własną firmę gastronomiczną. Obecnie coraz częściej posłowie postulują, by na Wiejską wkroczył operator stołówki w Kancelarii Prezydenta. – Podejrzewam, że Kancelaria Sejmu podejmie jeszcze przynajmniej jedną próbę pozyskania kogoś z zewnątrz – prognozuje poseł Głogowski.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Donald Tusk: Tak długo, jak KO będzie u władzy, Polska będzie bezpieczna
Polityka
Sejm nie odrzucił weta Nawrockiego. Tusk: To bardzo dziwnie wygląda
Polityka
Zdrowie już wybuchło rządowi w rękach, co z 2027? Nawrocki kontra psy na łańcuchach
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Polityka
Żurek zdradził szczegóły z tajnej części posiedzenia Sejmu? „To przestępstwo”
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama