- Na pewno rozmowa o reparacjach nie powinna być prowadzona w takiej atmosferze. Widać, że PiS chce tylko i wyłącznie zrobić awanturę na użytek krajowy. Jak pytamy polityków PiS-u, czy w ogóle ta sprawa stanęła w rozmowach z Niemcami, czy pani premier rozmawiała z kanclerz (Angelą) Merkel za zamkniętymi drzwiami – przecież tak tego typu rzeczy powinny być załatwiane – to posłowie PiS-u mówią, że nie, z rozbrajającą szczerością – mówił Trzaskowski.
Jego zdaniem na uzyskanie reparacji jest już za późno, choć historycznie się one „pewnie należą”. - 70 lat po wojnie trudno o tym mówić, zwłaszcza w takiej atmosferze. Jeżeli PiS na serio chciałoby przygotować ten projekt, to rozmawiałoby za zamkniętymi drzwiami z Niemcami, a nie nie informując naszych najbliższych partnerów w Unii Europejskiej o tego typu kontrowersyjnej propozycji. Bo wszyscy przyznamy, że na pewno po 70 latach jest to propozycja kontrowersyjna – ocenił poseł.
Jego zdaniem temat reparacji został wywołany po to, by wywołać w Polsce nastroje antyniemieckie i antyunijne. - Niemiecki rząd wykazywał się bardzo daleko idącą wstrzemięźliwością. Kanclerz Merkel wiedziała, że jeżeli będzie się twardo wypowiadać na temat tego, co się dzieje w Polsce, to tylko da asumpt PiS żeby przypuścić atak na Niemcy i UE. Ale ta cierpliwość się kończy. To widać – stwierdził gość Jacka Nizinkiewicza.