Podatnik i skarbówka rzadko zgadzają się co do tego, ile jest wart przedmiot opodatkowania. Dlatego wchodząc w spór z fiskusem, warto przemyśleć strategię. Wybór złej opcji, np. trybu kwestionowania wyceny przyjętej do opodatkowania może słono kosztować. Potwierdza to sprawa podatniczki, której skargę kasacyjną oddalił ostatnio Naczelny Sąd Administracyjny.
Kłopoty kobiety miały związek ze spadkiem. Na podstawie testamentu odziedziczyła 65-m mieszkanie. W złożonym zeznaniu podatkowym ujawniającym fakt nabycia lokalu jego wartość określiła na niecałe 250 tys. zł. Fiskus wycenił je zaś na 460 tys. zł.
Wezwana do podwyższenia wartości spadku do proponowanego przez urzędników poziomu zaproponowała przyjęcie wyceny 1 mkw. na 6 tys. zł. Na poparcie tego przesłała do urzędu opis stanu technicznego, dołączając płytę CD z dokumentacją zdjęciową.
Urzędnicy zgodzili się na propozycje podatniczki. Wydali decyzję, przyjmując, że zaproponowane 390 tys. zł odpowiada wartości rynkowej mieszkania i przyjęli ją za podstawę opodatkowania. Kobieta nie odwołała się od decyzji.
Kilka tygodni później podatniczka zmieniła strategię. Zażądała wznowienia postępowania. Wskazała na ujawnienie istotnych dla sprawy nowych okoliczności faktycznych i nowych dowodów istniejących w dniu wydania decyzji, a nieznanych organowi, który ją wydał. Taką okolicznością było otrzymanie przez nią 16 września operatu szacunkowego nieruchomości, w którym ustalona wartość istotnie odbiegała od tej przyjętej do opodatkowania.