Plus Minus: Jan Tomaszewski od kilkudziesięciu lat tłumaczy, jak zatrzymuje się Anglię. Wyobraża pan sobie siebie za 30 lat w studiu telewizyjnym przed ważnym meczem, kiedy opowiada o tym, jak strzelił gola Niemcom?
Mam nadzieję, że tak będzie. Bardzo bym chciał. Za każdym razem włożę na siebie najlepsze ciuchy, jakie będę miał w szafie, i popędzę do studia, żeby przeżyć to wszystko po raz setny i tysięczny. Jeśli mój gol strzelony Niemcom ciągle będzie kogoś interesował, to ja akurat mogę o nim opowiadać bez przerwy. Spełniłem swoje marzenie. Ale nie tylko jako piłkarza – także człowieka, dzieciaka, którego każdy z nas ma w sobie. Pamiętam, jak po tym golu dumni byli ze mnie rodzice, jakie szczęście dałem wszystkim dokoła. To była magia.