Aktualizacja: 19.04.2018 17:31 Publikacja: 20.04.2018 15:00
„Nigdy cię tu nie było", reż. Lynne Ramsay.
Foto: Rzeczpospolita
To film, w którym emocje i napięcie w pewnym momencie sięgają zenitu i nie spadają do samego końca. Film pełen przemocy i brutalności, jednak ukazywanej w sposób zawoalowany. Wreszcie film, którego akcja dzieje się w świecie skorumpowanym i dusznym, a widz jest świadkiem cierpienia tych, którzy nie godzą się na zasady tego świata lub po prostu przypadkiem stanęli na drodze tym, którzy je ustalają. Otwierająca scena, w której Joe (Joaquin Phoenix) ćwiczy wstrzymywanie oddechu, jest zapowiedzią tego, co przez najbliższe półtorej godziny zafunduje nam Lynne Ramsay.
Wszyscy wiemy, że kiedyś było lepiej. Polityka wyglądała zupełnie inaczej, miała inny poziom i klimat, a debaty...
Nowy spektakl Teatru Współczesnego za dyrekcji Wojciecha Malajkata pokazuje, że warto szukać w teatrze wzruszenia.
Nadmierne i niepoprawne stosowanie leków to w Polsce plaga. Książka Arkadiusza Lorenca pokazuje tło tego problemu.
„Ale wtopa” to gra, przez którą można nieźle zdenerwować się na znajomych.
„Thunderbolts*” przypomina, że superbohaterowie wcale nie są doskonali.
W debacie o rynku pracy nie można zapominać o człowieku. Ideałem dla większości pozostaje umowa o pracę, ale technologie i potrzeba elastyczności oferują nowe rozwiązania.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas