Rosja dzisiejsza jest prawie taką samą czarną dziurą, jaką był Związek Sowiecki. Ani obywatele Federacji, ani nikt inny nie ma pojęcia, co się dzieje na sąsiedniej ulicy. Wiemy co nieco o Moskwie, np. o wypuszczeniu po kilku dniach z aresztu dziennikarza Iwana Gołunowa zatrzymanego pod fałszywym pretekstem. Ale już informacja o tym, że liberalizacja putinowska trwała niecały dzień, bo nazajutrz zatrzymano 500 z niecałych 2 tys. demonstrantów domagających się wypuszczenia innych niewinnie zatrzymanych – nie została zauważona.
Bardzo skąpe informacje docierają do nas z północnego Kaukazu: o terrorze w Czeczenii, zamieszkach w Inguszetii czy zajściach w Dagestanie.
Rosja, skuteczniej niż ZSRS, zlikwidowała sieć obrońców praw człowieka, a i my – kiedyś zwani Zachodem – niezbyt interesujemy się wewnętrzną sytuacja w tym państwie. Ciekawe, czy Rada Europy, której celem jest „promocja demokracji, współpracy międzynarodowej i praw człowieka", zwróciła np. uwagę, że kilka dni temu deportowano siłą ponad 600 Romów z Czemodanowki i Łopatki w obwodzie penzeńskim, 600 km od Moskwy? Miało tam dojść do morderstw, pobić i samosądów. Rosja lubi się ustawiać w pierwszym szeregu obrońców cywilizacji chrześcijańskiej i antyislamskich wojowników. Ale też z Rosji rekrutuje się wielu terrorystów walczących np. w Syrii.
Polityka Moskwy temu sprzyja. Niedawno odbył się w Kazaniu zjazd ponad tysiąca tatarskich (nie mylić z krymskimi Tatarami) nauczycieli religii. Stwierdzili, że na skutek putinowskiej polityki skierowanej przeciwko nauczaniu w szkołach języka innego niż rosyjski nauka tatarskiego przeniosła się do meczetów i już tylko imamowie są nauczycielami ich języka i kultury. Tak więc islam staje się narzędziem obrony tatarskiej identyfikacji narodowej.
Jak wiemy, trwające, mimo okropnych upałów, demonstracje w Gruzji zaczęły się od spotkania „parlamentarzystów z państw prawosławnych" – grupy stworzonej przez Rosję i Grecję. Rosja okupuje muzułmańską Abchazję i prawosławną Osetię Południową, ale Gruzini nie odczuwają religijnej bliskości z Rosja. Demonstracje są wyraźnie antyrosyjskie.