Aktualizacja: 14.11.2019 15:53 Publikacja: 15.11.2019 18:00
Zawierzyć nowemu krajobrazowi i przyjąć za pewnik, że ten nie jest wyłącznie tymczasową dekoracją. Powitanie repatriantów, 1948 r.
Foto: PAP
Zadomowić się trudno. Nie wiadomo, jaki będzie ostateczny przebieg granic i kształt nowej Polski. Niektórzy chłopi nie orzą, bo może niedługo trzeba będzie się wynieść. Nie naprawiają niczego lub tylko to, co najpotrzebniejsze. Mantry repatrianckie: może będzie trzecia wojna, „może tutaj nie będziemy", „jedna bomba atomowa i wrócimy znów do Lwowa". Poczucie bycia nie u siebie doskwiera też za sprawą narzuconego przez Moskwę ustroju: „bo my nie w domu i nie ma naszej ojczyzny, tylko Polska komunistyczna" – pisze matka w liście do syna-żołnierza w kwietniu 1945 roku. Negatywem repatrianckich mantr o rychłym powrocie staną się te propagandowe o prastarym prawie do objętych terenów, których przybysze chwycą się jak tonący brzytwy, bo przecież nie można przez cały czas żyć niepewnością i odkładać koniecznych remontów na później.
Donald Tusk: „100 proc. odpowiedzialności za ten wieloletni bałagan spada na poprzedników, którzy to zablokowali...
Trzecia wojna światowa w kawałkach, o której mówił papież Franciszek, trwa. Nie zawsze USA, i Polska, znajdują s...
Wszystkich AI-katastrofistów trzeba słuchać z uwagą. Nie dlatego, że ich wizje się spełnią, ale właśnie po to, b...
Sygnalizowany przez Karola Nawrockiego i jego otoczenie pomysł na wzmocnienie w konstytucji jednego ośrodka wład...
Nawet przy terytorialnych ustępstwach Kijowa zawieszenie broni na ukraińskim froncie przyniosłoby Moskwie tyleż...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas