Robert Mazurek: Ballada o ludożercach

Tak, przyznaję, to moja matka jest pijanym nierobem obsikującym nadbałtyckie plaże. Tak, to ona pani Jandzie defekuje fryzurę. Tak, to matka moja Leokadia przepija wszystko, porzucając swe dzieci. To ten moher daje się kupić na 13. emeryturę i pozostałe błyskotki. To ona nie dba o demokrację i wolne sądy. O szybkie sądy też zresztą nie dba.

Aktualizacja: 14.06.2020 20:16 Publikacja: 14.06.2020 00:01

Robert Mazurek: Ballada o ludożercach

Foto: Fotorzepa/ Robert Gardziński

Bo moja matka jest ludożercą (tu warto by zadać pytanie, czy jest żeńska forma słowa „ludożerca" i czy istnieje potrzeba tworzenia jej, ale nie mam na podorędziu madame Spurek – w wersji żeńskiej Spurkini? – więc pytania nie zadam). Wracając do mej rodzicielki, to tak się rzecz właśnie ma. Jest ludożercą. A jak ludożercą, to i pijakiem, a każdy pijak to złodziej. Jest ludożercą, bo głosuje na PiS.

Pozostało 88% artykułu

Teraz 4 zł za tydzień dostępu do rp.pl!

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach subskrypcji rp.pl

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Plus Minus
Wielki Gościńcu Litewski – zjem cię!
Plus Minus
Aleksander Hall: Ja bym im tę wódkę w Magdalence darował
Plus Minus
Joanna Szczepkowska: Racja stanu dla PiS leży bardziej po stronie rozbicia UE niż po stronie jej jedności
Plus Minus
„TopSpin 2K25”: Game, set, mecz
Plus Minus
Przeciw wykastrowanym powieścidłom
Materiał Promocyjny
20 lat Polski Wschodniej w Unii Europejskiej