Jako wielbiciel Słowacji powinienem cieszyć się, że Lidl sprowadził do nas osiem win od sąsiadów, ale targają mną mieszane uczucia. Chciałoby się, by pierwszy kontakt z winiarską Słowacją był lepszy. I nie oczekuję od razu Strekova, ale można by się pozbyć skandalicznego Pivnica Tibava Rulandské Šedé 2019. Kosztuje 15 zł (10 zł, jeśli kupimy dwa), ale za lakier do paznokci Pollena z bimbrem to i tak sporo za dużo. Najgorsze wino, jakie piłem w tym roku! Równie fatalny jest musujący, szampański Hubert Sekt Hubert de Luxe Doux (19 zł) – słodki koszmar dla wielbicieli Sowieckoje Igristoje, ale ten ma przynajmniej komiczną w swym napuszeniu (de luxe!) etykietę.