Aktualizacja: 23.08.2020 23:29 Publikacja: 23.08.2020 00:01
Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek
Byłem na wsi, byłem w mieście, piszę te słowa w Budapeszcie i nie wiem, czym skończy się kolejna urocza komedia o podwyżkach dla władzy. To znaczy wiem, niczym. Wiem też, że wszystkim powinna się podobać, no może poza samymi zainteresowanymi, bo zbudowana została dokładnie wedle recepty inżyniera Mamonia, czyli mamy w niej tylko to, co dobrze znamy. Charaktery wyrysowano grubą kreską – oto zachłanni politycy, którzy chcą zarabiać tyle co sędziowie, są bohaterowie pozytywni (Zandberg, Schetyna i swojsko brzmiący Bosak). Przydałby się jeszcze wątek miłosny, może jakieś uczucie rozpasanej Nowackiej do skromnego Brauna? No i to urocze moralne wzmożenie, nie szczyptą, a wiadrami wymierzane. Tyle tylko, że nudne to wszystko jak połajanki Hołowni.
Polityka nad Sekwaną to dziś pole eksperymentów, w tym wciągania do władzy partii dotąd izolowanych. Efekt – woj...
W dzisiejszym odcinku podcastu „Posłuchaj Plus Minus” Daria Chibner rozmawia z Konstantym Pilawą z Klubu Jagiell...
Urzeka mnie głębia głosu Dave’a Gahana z zespołu Depeche Mode oraz ładunek emocjonalny ukryty między jego słowam...
„28 lat później” to zwieńczenie trylogii grozy, a zarazem początek nowej serii o wirusie agresji. A przy okazji...
„Sama w Tokio” Marie Machytkovej to książka, która jest podróżą. Wciągającym odkrywaniem świata bohaterki, ale i...
Lubił się wygłupiać, miał dar naśladowania, był spontaniczny. Tymczasem utrwalono w Polakach wizerunek Fryderyka...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas