W sprawie moralnej oceny aborcji stanowisko Kościoła jest dla mnie oczywiste. Życie ludzkie zaczyna się w momencie poczęcia. Dlatego każda aborcja jest złem. Wbrew temu, co twierdzą niektórzy egzaltowani uczestnicy protestów, które wybuchły po decyzji Trybunału Konstytucyjnego, aborcja nie jest OK, nie jest kwestią ludzkiej wolności.
Ale już stanowisko dotyczące całkowitego zakazu może przynieść skutki odwrotne do zamierzonych. Posłowie katolicy powinni sobie w sumieniu odpowiedzieć na pytanie, czy zakaz przerywania ciąży ma być celem samym w sobie, czy też celem powinno być maksymalne ograniczenie dokonywanych aborcji. Jeśli bowiem to drugie, całkowity zakaz może doprowadzić do pogorszenia sytuacji. Z jednej strony prawo ma charakter wychowawczy. W efekcie tzw. kompromisu aborcyjnego, który nie zadowalał ani środowisk pro-life, ani pro-choice, Polacy byli jednym z najbardziej antyaborcyjnie nastawionych społeczeństw w Europie. Z drugiej strony prawo, jeśli nie jest respektowane, staje się źródłem nie wychowania, ale demoralizacji. Zmiana przepisów, która jest konsekwencją wyroku Trybunału, nie jest powszechnie akceptowana. Mało tego, doprowadziła – jeśli patrzeć na sondaże i społeczne nastroje – do wzrostu niechęci do środowisk i postulatów pro-life.