Być może partia numer jeden rewanżu [z Deep Blue – red.] była najbardziej wyczekiwaną od czasu pierwszej partii w meczu Fischer – Spasski z 1972 roku. Okładki czasopism, reklamy na przystankach, telewizyjne talk-show – nie dało się tego przegapić. Urządzone na miejscu biuro prasowe pękało w szwach i trzeba było je przenieść do jakiejś większej przestrzeni. Starałem się tym cieszyć, a potem nie zwracać na to uwagi, jednak presja już się wzmagała. Wraz z Jurijem, Michaelem i Frederikiem opracowaliśmy generalną strategię meczową, co do której miałem nadzieję, że pozwoli mi jak najwięcej się dowiedzieć na temat tego nowego Deeper Blue bez podejmowania wielkiego ryzyka. Moje mecze o mistrzostwo świata trwały tygodniami, a nawet miesiącami. W ciągu 16 albo 24 partii był czas na eksperymentowanie, na próbowanie różnych pomysłów. Mając w perspektywie zaledwie sześć partii, wiedziałem, że nie będzie czasu na odzyskanie sił po niewymuszonym błędzie.