Takimi refleksjami najprzystojniejsza twarz publicznej telewizji dzieliła się z czytelnikami „Plusa Minusa" ledwie po roku „dobrej zmiany". Dzisiaj Ziemiec by pewnie tego nie powtórzył, bo jeśli coś się od tamtego czasu zmieniło, to najbardziej bezwzględność, z jaką „dobra zmiana" karze kolejnych zdrajców. A o piętno zdrajcy coraz łatwiej.
Władza więc nadal hoduje tępych koniunkturalistów, wydaje się nawet, że z każdą kolejną edycją coraz bardziej tępych, ale nikt jej już tego nie wytknie, bo było wystarczająco dużo okazji, aby się przekonać, że kariera przy władzy jest tyleż spektakularna, co krótka i niepewna. A poza obozem władzy może jej nie być wcale. Coś na ten temat może chyba powiedzieć była szefowa „Wiadomości" i członkini zarządu TVP Marzena Paczuska, która co prawda znalazła wreszcie nową pracę, ale nie w zawodzie i choć w CV ma wieloletnie doświadczenie dziennikarskie, kierowanie głównym programem informacyjnym telewizji publicznej, bycie w zarządzie tej telewizji oraz doradzanie jej prezesowi, to ostatecznie musiała się zadowolić pracą w państwowej firmie, którą nie chce się dziś chwalić, podobnie jak pracodawca naborem Paczuskiej.