Żeby ulżyć Polakom martwiącym się zarazą i spadkiem dochodów, politycy zafundowali im spektakl „Wybory w szczycie pandemii". Jak to dobrze, że mamy władzę, która ani przez chwilę nie przestaje myśleć o zdrowiu psychicznym obywateli. Powinni jeszcze pomyśleć o swoim.
W poczuciu odpowiedzialności za państwo Jarosław Gowin złożył dymisję, ale jednocześnie został w koalicji. Ten ruch sprawił, że nie znoszą go i ci, którzy chcieli, żeby rozwalił rząd, i ci, którzy tego nie chcieli. A mówią, że wszystkim nie dogodzisz!
My tam Gowina podziwiamy. Jest i w koalicji, i w opozycji. Głosuje za, chociaż jest przeciw. Powinien się cieszyć ze zwycięstwa, ale się martwi. Nie farbuje włosów, a wygląda, jakby miał ufarbowane. To się nazywa filozof!
No, ale teraz mamy zagwozdkę. Czy minister Emilewicz jest z Gowinem zblatowana, czy może wprost odwrotnie, przejęła jego partię za posadę wicepremiera. Jeśli tak, to muszą zmienić nazwę. Zamiast partii Porozumienie będzie Nie-Porozumienie.
A głosowanie korespondencyjne, mimo sprzeciwu byłego wicepremiera Gowina, i tak się odbędzie. Za to nie będzie zmian w konstytucji przedłużających kadencję prezydenta. Może to i dobrze. Ponieważ śmiech to zdrowie, postulujemy wpisanie do konstytucji dożywotniej prezydentury Andrzeja Dudy. Nie było i nie będzie bardziej memicznego prezydenta.