Dlaczego polska czołówka, całe dowództwo armii zginęło? Dlaczego wszyscy lecieli razem? Co za lekkomyślność. Nasi piloci są świetni. Nie byłbym tego taki pewien. Wystarczy przeczytać brytyjskie opinie o Polakach w bitwie o Anglię. Nie zawsze było idealnie i bohatersko. To my mamy tendencję do chwalenia siebie. Ogromny ścinający drzewa odrzutowiec to już nie „russkaja tiochnika”, to raczej szarża z „Lotnej” na czołgi.

Nikogo nie oskarżam. Nie mam prawa. Niech mi wolno będzie tylko wspomnieć wspaniałego człowieka, Panią Marię Kaczyńską. Ale lepiej to zrobi moja żona.

„Z Panią Prezydentową spotkaliśmy się w lutym, na rozdaniu Srebrnych Jabłek miesięcznika »Pani«. Nie miała w sobie nic z chłodu angielskiej królowej, była raczej polską Lady Di. Z przyjemnością witała się z gośćmi, z każdym wymieniała dwa zdania. W foyer wzięła Andrzeja pod rękę i powiedziała: »Świetnie pan wygląda«, po czym uśmiechnęła się w moją stronę: »To pani zasługa«. Skromna i życzliwa. Dodała, że oboje z Mężem nam kibicują i czekają na nowe role Andrzeja. Potem chwila na pamiątkowe fotografie, z których chyba żadna się nie zachowała, albo były dla prasy za mało »atrakcyjne«. Pod koniec uroczystości pożegnaliśmy się jeszcze i wyszliśmy chwilę po Pani Prezydentowej, jak nakazuje protokół. Byliśmy zachwyceni jej stosunkiem do drugiego człowieka. Idealna Pierwsza Dama – zjednywała sobie ludzi bez względu na ich zapatrywania polityczne”.

„Bez próżnowania nie ma prawdziwego szczęścia” – ten cytat z Czechowa znalazł się w liście gratulacyjnym, który Pierwsza Para przysłała mi z okazji sześćdziesięciu pięciu lat na scenie. Obok było zdanie: „(…) chcemy prosić, aby w nadchodzących latach nie traktował pan tej maksymy zbyt serio”. Staram się, aby tej uprzejmej prośbie uczynić zadość.

10 kwietnia to dzień urodzin mojej żony. Mieliśmy go spędzić radośnie i kameralnie. Spędziliśmy z całą Polską przed ekranem telewizora. Jeszcze mocniej cieszymy się każdym dniem. Bądźmy dla siebie życzliwi.