Jan Englert: Jestem zbyt zarozumiały, żeby się obrażać

W naszych czasach dialog, słowo umierają, wystarczy posłuchać debat politycznych. Są nieustające monologi. W teatrze też przestajemy ze sobą rozmawiać. A jeśli nie wróci zdolność empatii wobec odbiorcy, to teatr może nie umrze, ale będzie coraz mniej interesujący - mówi Jan Englert, aktor i reżyser, dyrektor artystyczny teatru Narodowego w Warszawie.

Publikacja: 25.09.2020 10:00

Jan Englert: Jestem zbyt zarozumiały, żeby się obrażać

Foto: EAST NEWS

Plus Minus: Teatr Narodowy zaczął grać jako jeden z pierwszych w Warszawie – już w czerwcu. Teraz mamy pierwszą premierę: „Matkę Joannę od Aniołów" według Jarosława Iwaszkiewicza w reżyserii Wojciecha Farugi – po siedmiu latach wróciła na scenę świetną rolą Małgorzata Kożuchowska. Niektóre teatry do dziś zwlekają ze startem.

Trzeba było jak najszybciej wyjść na boisko i nie oddać teatru do końca systemowi online. Do tego ciągnie wszystkich – nauczycieli, wykładowców, ale i niektórych aktorów. Bo w internecie mieli teraz swoje pięć minut, kaleczyli polską poezję, grali dobranocki, ale dostali 4 tysiące polubień To im dało iluzję: nareszcie wiem, że mam swoich wielbicieli. A przecież występy online to zaprzeczenie istoty teatru. Ta forma może sobie istnieć, przez chwilę była protezą. Ale wszyscy wiedzą, że istotą teatru jest dojmująca teraźniejszość. Twórczość teatralna trwa tyle, ile trwa spektakl. Nie liczy się to, co my wysyłamy do odbiorcy, ale to, co z widowni wraca do nas. W przedstawieniu jeden element jest wymienny: widz. Internet bezpośredniego kontaktu nam nie da.

Pozostało 94% artykułu

Teraz 4 zł za tydzień dostępu do rp.pl!

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach subskrypcji rp.pl

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Plus Minus
Irena Lasota: Byle tak dalej
Plus Minus
Łobuzerski feminizm
Plus Minus
Jaka była Polska przed wejściem do Unii?
Plus Minus
Latos: Mogliśmy rządzić dłużej niż dwie kadencje? Najwyraźniej coś zepsuliśmy
Plus Minus
Żadnych czułych gestów