Stanisław Likiernik nie miał podczas wojny powodzenia u dziewczyn, może dlatego, że bardziej fascynowała go walka z Niemcami i przyjaźnie, które niosła młodość w wylęgarni niewolników, czyli Generalnym Gubernatorstwie. Warto, żeby jeden z najdzielniejszych żołnierzy Kedywu powrócił w lekturze, jeszcze raz przemówił do nas, gdy zbliża się rocznica kapitulacji Powstania Warszawskiego.
Szansę niesie książka – wywiad z Likiernikiem, który przeprowadzili Michał Wójcik i Emil Marat. Rzecz znakomicie się czyta, wielka to zasługa autorów, bo Pan Stach, jak pieszczotliwie nazywają go dziennikarze, jest już jednym z nielicznych żyjących żołnierzy Kedywu, elity, wykańczającej Niemców na ścisłe rozkazy dowództwa AK. Ten facet to „Kolumb" z książki Bratnego, czyli Stanisław Skiernik (choć pseudonim Kolumb nosił Krzysztof Sobieszczański – z tych dwóch życiorysów pisarz uczynił jedną postać).