Aktualizacja: 27.02.2015 17:25 Publikacja: 27.02.2015 03:00
Foto: AFP
Najpierw było zaskoczenie i poszukiwanie, kim jest nowy papież. Potem podziw i nieskrywana fascynacja stylem oraz słowami nowego Ojca Świętego, zwłaszcza zapowiadającymi zmiany i reformy. Dominowało jednak przekonanie, że Franciszek, jakkolwiek by patrzeć, człowiek, którego „wezwano z dalekiego kraju", szybko wejdzie w „watykańskie buty" i będzie (choćby ze względu na swój wiek i duszpasterskie doświadczenie) co najwyżej skromnym kontynuatorem wielkich poprzedników.
Tymczasem nie ma tygodnia, by głowa Kościoła nie zaskoczyła. Stylem i formą, słowami i gestami, wreszcie konkretnymi działaniami pokazującymi, że faktycznie dwa lata temu do Watykanu przyszło nowe. Co ciekawe, podczas gdy od jednych nieraz słyszałem peany („wreszcie idzie nowe") lub narzekania („jest taki sam jak wszyscy inni"), drudzy rewanżowali się refleksją o zdradzie Kościoła Jana Pawła II lub co najwyżej zachwytami w momentach, kiedy papież komuś pogroził palcem.
Jedno jest pewne – Franciszek nie daje się zaszufladkować i opisać łatwymi dla wielu z nas hasłami. Potrafi się z wielką troską wypowiedzieć o osobach homoseksualnych, by za chwilę skrytykować ekspansję ideologii gender, używając słów żywcem wyjętych z niektórych wystąpień polskich polityków. Godzi się na umieszczenie w posynodalnym dokumencie kwestionowanych przez niektórych biskupów punktów o rozwodnikach i homoseksualistach, w jakiejś mierze przyjmując optykę zmiany praktyki duszpasterskiej, ale jednocześnie za każdym razem broni nierozerwalności małżeństwa i praw przysługujących rodzinie.
Mimo że coraz więcej wiemy o lesie, ten wciąż nie przestaje nas zaskakiwać.
„Shadow Labyrinth” to gratka dla boomerów: platformówka jak z lat 80.
Geniusz nie musi być dziedziczny, czego dowodzi lektura książki Christophera Rothko „Mark Rothko. Od środka”.
Choć „Znajomi i sąsiedzi” utrzymani są w formule „pożreć bogatych”, to twórcy sympatyzują z bohaterem-krezusem.
Od miesięcy nie widziałem nic ciekawszego od filmu „Szczęśliwy Lazzaro”. Wróciłem z niego natchniony.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas