Dzisiejszy Frankfurt o NSDAP pozornie zapomniał. Słaba jest tu Pegida, niezbyt mocne AFD, za to w mieście wydaje się najważniejszą niemiecką gazetę, jaką jest „Frankfurter Allgemeine Zeitung", z pewnością dla wielu niedostatecznie lewicową, ale z prawdziwym autorytetem. Miasto organizuje słynne od zawsze targi książki. Może to dziedzictwo po Goethem, który tu się urodził, mieszkał za młodu i którego twarz uczyniono godłem lokalnego uniwersytetu. Kto tu mieszka? Etniczni Niemcy stanowią pewnie mniejszość. Mówi się, że ponad 50 proc. mieszkańców Frankfurtu ma obce korzenie. Ludzie tu to doskonała mieszanka ras, istne multi-kulti, ale miasto spokojne, leniwe, bezpieczne.