Robert Mazurek: Pan jest jak PCK: i polski, i czerwony, i krzyż.
Krzysztof Czabański: Zła kolejność. Może i najpierw byłem czerwony, bo mnie pan z tego PZPR magluje, jakbym był jego jedynym żyjącym członkiem, ale potem było osiem lat podziemia.
Więc polski?
No tak, a teraz publikuję w „Niedzieli", więc niech będzie i krzyż do tej kolekcji. Wychodzi C-P-K, co przynajmniej pokazuje pewną moją drogę życiową.
Cały wywiad w Plusie Minusie.