Joanna Szczepkowska: Powrót do ciemności

Może odłączyć się od prądu? Żyjemy tu na chwilę, w jakimś pięknym świetle. Nie możemy spędzić życia w supermarketach. Ktoś pierwszy musi wrócić na drzewo. Mogę być pierwsza.

Publikacja: 02.05.2025 15:10

Joanna Szczepkowska: Powrót do ciemności

Foto: REUTERS/ Bruna Casas

A więc nastąpiła ciemność. Stało się to, co można było przewidzieć w zakamarkach podświadomości. Bo przecież od dawna jesteśmy istotami, które działają na prąd. Jesteśmy podłączeni do wtyczek, związani kablami, zależni od stanu baterii. I jak każde urządzenie na prąd, możemy działać bez niego tylko krótki czas. Jeśli wierzyć informacjom, ciemność w Hiszpanii zapadła z powodu gwałtownych zmian temperatury, które wywołały wahania napięcia na liniach przesyłowych najwyższych napięć. A zatem gdyby wierzyć badaniom nad zmianami klimatycznymi, sami sobie tę ciemność wyprodukowaliśmy. Wszystkie nasze działania, które mają nam świat rozjaśnić, doprowadziły do kilku apokaliptycznych godzin, czegoś, co można uznać za ostrzeżenie. Wprawdzie wtyczki i kable uratowały niejedno życie, pomogły odnaleźć się wielu ludziom, to jednak tych kilka ciemnych godzin pokazało, jak bardzo jesteśmy bezradni, a raczej jak bezradni się czujemy, kiedy światło nocy i światło dnia rządzi się tylko swoimi prawami.

Czytaj więcej

Joanna Szczepkowska: Słowa Kaczyńskiego i posłów PiS do Giertycha? Dalej pójść się nie da

Jest jakaś wielka symbolika w tej krótkiej przerwie w dopływie prądu. Coś jak przypomnienie, jak napomnienie, żebyśmy zaczęli uczyć się od nowa całkiem innego życia. Bo przecież jesteśmy jedynymi istotami, które same przywiązały się do sznurów. Może warto zacząć myśleć o tym, przypominać sobie, jak żyć zgodnie ze światłem natury? Taka koncepcja może wydawać się komiczna, może przywoływać obraz człowieka z maczugą i obleczonego w niedźwiedzie skóry, ale nie wydaje mi się, żeby to było zabawne po tym, co stało się w tej zaciemnionej nagle części świata. To trochę tak, jakby do ostrzeżeń, które dotyczą produkcji plastiku i wszystkiego, co nas niszczy, doszło jeszcze jedno: uczmy się żyć niezależnie od prądu.

Jest jakaś wielka symbolika w tej krótkiej przerwie w dopływie prądu. Coś jak przypomnienie, jak napomnienie, żebyśmy zaczęli uczyć się od nowa całkiem innego życia. Bo przecież jesteśmy jedynymi istotami, które same przywiązały się do sznurów. 

Rzadko to robię, ale przywołam tekst ze swojego spektaklu „ADHD i inne cudowne zjawiska”. Mówię tam: „Kiedyś miałam taki pomysł, żeby żyć tak, jak żył człowiek pierwotny. Krzesać ogień, mieszkać w skałach… I to był tak silny impuls, że wrzuciłam na Facebooka całą przemowę: »Ludzie, jesteśmy tu na chwilę, w jakimś pięknym świetle, musimy to światło brać, nie możemy życia spędzić w supermarketach. Ktoś pierwszy musi wrócić na drzewo«”. Kiedy zaczynałam grać ten spektakl 13 lat temu, tekst budził dużo śmiechu, a to było zgodne z moim zamiarem. Od jakiegoś czasu jednak śmiechu jest coraz mniej. Widzowie słuchają tego z uwagą, jak propozycję godną rozważenia.

Czytaj więcej

Joanna Szczepkowska: Wytwórnia faktów

Mnie też to nie śmieszy. Zastanawiam się nawet, kiedy ktoś z widzów wejdzie po spektaklu za kulisy i zamiast – jak to się często zdarza – zacząć rozmowę o ADHD złoży propozycję dołączenia do mojej inicjatywy. A może to ma sens? Może kiedyś nastąpi taki czas, że ludzie zaczną dokonywać błędnych wyborów, zachowywać się tak, jakby nie widzieli demagoga w demagogu, oszołoma w oszołomie i pozwolą na rządy tych, którzy rządzić nie mają prawa, może wtedy naprawdę trzeba będzie pomyśleć o życiu w nowej, prostszej cywilizacji? Przecież i tak leczymy się suplementami, które zawierają proste zioła. Nie lepiej je zbierać za darmo? Obudzić dawne instynkty? Takie myśli mam teraz. Może odłączyć się od prądu? Żyjemy tu na chwilę, w jakimś pięknym świetle. Nie możemy spędzić życia w supermarketach. Ktoś pierwszy musi wrócić na drzewo. Mogę być pierwsza.

A więc nastąpiła ciemność. Stało się to, co można było przewidzieć w zakamarkach podświadomości. Bo przecież od dawna jesteśmy istotami, które działają na prąd. Jesteśmy podłączeni do wtyczek, związani kablami, zależni od stanu baterii. I jak każde urządzenie na prąd, możemy działać bez niego tylko krótki czas. Jeśli wierzyć informacjom, ciemność w Hiszpanii zapadła z powodu gwałtownych zmian temperatury, które wywołały wahania napięcia na liniach przesyłowych najwyższych napięć. A zatem gdyby wierzyć badaniom nad zmianami klimatycznymi, sami sobie tę ciemność wyprodukowaliśmy. Wszystkie nasze działania, które mają nam świat rozjaśnić, doprowadziły do kilku apokaliptycznych godzin, czegoś, co można uznać za ostrzeżenie. Wprawdzie wtyczki i kable uratowały niejedno życie, pomogły odnaleźć się wielu ludziom, to jednak tych kilka ciemnych godzin pokazało, jak bardzo jesteśmy bezradni, a raczej jak bezradni się czujemy, kiedy światło nocy i światło dnia rządzi się tylko swoimi prawami.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Plus Minus
Posłuchaj „Plus Minus”: Jakim papieżem będzie Leon XIV?
Plus Minus
Zdobycie Czarodziejskiej góry
Plus Minus
„Amerzone – Testament odkrywcy”: Kamienne ruiny z tropików
Plus Minus
„Filozoficzny Lem. Tom 2”: Filozofia i futurologia
Plus Minus
„Fatalny rejs”: Nordic noir z atmosferą