Walka w terenie zurbanizowanym… Mało jest dowódców, u których te słowa nie wzbudziłyby ciarek na plecach. Przyczyn tego jest wiele. Ot chociażby to, że pole walki, określane dwoma wymiarami, raptem zyskuje wymiar trzeci, wysokość. Przeciwnik może maskować swoje ruchy w stopniu niemożliwym do uzyskania poza terenem zurbanizowanym. Formacje wsparcia, takie jak artyleria czy lotnictwo, mają utrudnione lub wręcz uniemożliwione działanie. Łączność się rwie. Linii zaopatrzeniowych praktycznie nie da się zabezpieczyć i tak dalej, i tak dalej. Jednocześnie wciąż istnieje ryzyko doprowadzenia do ofiar wśród ludności cywilnej z powodu niemożności odróżnienia ich od przeciwnika, choć to akurat problem relatywnie nowy i związany z rosnącą liczbą konfliktów asymetrycznych na przestrzeni ostatnich dekad.