Komfort pisania recenzji do „Plusa Minusa” sprawia, że nie trzeba zamieniać się w „depeszowca” codziennej gazety i wysyłać tekst dosłownie kilka godzin po premierze. Można niektóre rzeczy bardziej przemyśleć, czasem sięgnąć do treści wystawianego utworu lub opowiadającej o nim literatury. Ale jest w tym pewna pułapka, by ten proces „celebry” nie trwał zbyt długo. Wpadłem w nią właśnie w przypadku sztuki „Geniusz” napisanej przez Tadeusza Słobodzianka, którą Jerzy Stuhr postanowił pożegnać się z widzami. Ponieważ spektakl Teatru Polonia grany był w kilkudniowych transzach, planowałem dokończyć tekst tuż przed kolejnym pokazem. Wieści, że rzecz cieszy się dużym powodzeniem, a reakcja widzów dodaje Stuhrowi masę pozytywnej energii, nastrajały optymistycznie. Hiobowe wieści, że ze względu na stan zdrowia aktor i reżyser w jednej osobie musi odwołać spektakl na czas wakacji, napłynęły już pod koniec czerwca. Teraz wiemy, że sztuka definitywnie zeszła z afisza.