W grudniu 2016 r. posłowie opozycji okupowali gmach Sejmu, także podczas świąt Bożego Narodzenia i sylwestra, a na zewnątrz trwały burzliwe manifestacje. Iskrę wznieciły spory o dostępność sejmowych pomieszczeń dla dziennikarzy, a bezpośrednim powodem burzy było wykluczenie z obrad posła Platformy Obywatelskiej Michała Szczerby przez marszałka Marka Kuchcińskiego.
Atmosfera naładowana była quasi-rewolucyjnym duchem, protestujący przez wiele dni opozycyjni politycy stale o sobie przypominali, próbując wskrzesić przed kamerami ducha z czasów Solidarności. Sprzyjające tamtej władzy media nie mogły się zdecydować, jak to przedstawiać. Z jednej strony dziennikarze reagowali drwiącymi uwagami o „ciamajdanie”. Z drugiej przestrzegali przed próbą puczu, oskarżając organizatorów manifestacji o zamiar podpalenia Polski przy pomocy „ulicy i zagranicy”.