„Przymierze” Guya Ritchie: Towarzysze broni i niedoli

Guy Ritchie nakręcił jeden z lepszych filmów od długiego czasu, dopiero gdy odszedł od swoich charakterystycznych, efekciarskich pomysłów na kino.

Publikacja: 11.08.2023 17:00

„Przymierze”, reż. Guy Ritchie, do obejrzenia na platformie Prime Video

„Przymierze”, reż. Guy Ritchie, do obejrzenia na platformie Prime Video

Foto: Materiały Prasowe

Brytyjczyk Guy Ritchie zrealizował w karierze wiele filmów w stylu, co tu dużo mówić, samego Guya Ritchiego. Od „Porachunków” (1998) i „Przekrętu” (2000) aż po „Sherlocka Holmesa” (2009) i „Dżentelmenów” (2019) często buduje swe filmy na przeładowanej informacjami i dowcipem anegdocie oraz równie przekombinowanej warstwie wizualnej. Teraz postanowił zrobić „Przymierze” – kino, które w niewielkim stopniu budzi skojarzenia z jego wcześniejszymi projektami. I choć jest to bodaj najbardziej osobliwy obraz w karierze reżysera, to na paradoks zakrawa fakt, iż w oryginale nadano mu tytuł „Guy Ritchie’s The Covenant”, który wszak tylko wzmacnia instancję autorską. Tak czy inaczej, film Guya Ritchiego, który najmniej przypomina jakikolwiek poprzedni utwór Guya Ritchiego, może być jego najlepszym dziełem lub przynajmniej powiewem świeżości w nieco już zatęchłym portfolio twórcy.

Pozostało 82% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Teraz 4 zł za tydzień dostępu do rp.pl!

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Plus Minus
„Ostatnia przysługa”: Kobieta w desperacji
Plus Minus
„Wieczne państwo. Opowieść o Kazachstanie": Władza tłumaczyć się nie musi
Plus Minus
"Nobody Wants to Die”: Retrokryminał z przyszłości
Plus Minus
Krzysztof Janik: Państwo musi czasem o siebie zadbać
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Plus Minus
Olimpijskie boje smutnych panów