Irena Lasota: Na koloniach

„Tutaj traktują mnie nie bardzo dobrze. Po pierwsze że nie wierzę w boga. Po drugie, że jestem z Francji”.

Publikacja: 11.08.2023 17:00

Irena Lasota

Irena Lasota

Foto: Fotorzepa/ Krzysztof Skłodowski

I znowu porządkuję swoje papiery, by wysłać kolejne kartony do Archiwum Hoovera w Kalifornii, gdzie już jest cała kolekcja skatalogowana pod moim imieniem i nazwiskiem. Nie można było logicznie rozdzielić ponad pół tony materiałów w kilkunastu językach datowanych od końca XIX wieku po początek XXI. Ciągle znajduję dokumenty, które pochowały się w zakamarkach, piwnicach czy zapomnianych pudełkach. A to liścik od Aleksandra Sołżenicyna dziękujący za polskie wydanie „Gułagu”, a to list Alfreda Tarskiego z 1946 roku o logice i filozofii w USA, a tu korespondencja z „podziemiem” w Polsce, pokwitowania sprzętu i pieniędzy z Gruzji czy z Węgier; a tu ponure dokumenty obrazujące demoralizację polskiej Fundacji IDEE. To wszystko warte jest przechowania w jednym z najlepszych archiwów na świecie, ale moje listy z kolonii w PRL – w latach 1951–1956 – pójdą na przemiał. Przedtem jednak zacytuję niektóre fragmenty z nich (w pisowni oryginalnej), po prostu dla zabawy w upale i wśród przelatujących przez Waszyngton huraganów.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Plus Minus
Polska jest na celowniku Rosji. Jaka polityka wobec Ukrainy byłaby najlepsza?
Plus Minus
„Kształt rzeczy przyszłych”: Następne 150 lat
Plus Minus
„RoadCraft”: Spełnić dziecięce marzenia o koparce
Plus Minus
„Jurassic World: Odrodzenie”: Siódma wersja dinozaurów
Plus Minus
„Elio”: Samotność wśród gwiazd
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama