Aktualizacja: 23.05.2025 13:46 Publikacja: 23.06.2023 17:00
„Przyjęcie”, Natasha Brown, przeł. Martyna Tomczak, Wydawnictwo Poznańskie
Foto: mat.pras.
Same dobre recenzje, na okładce peany koleżanek po piórze („doskonała, odważna i zdumiewająca”) i porównania do Virginii Woolf i Zadie Smith. Dawaj więc czytać. Tym chętniej, że książeczka niedługa, 115 stron ze sporymi marginesami, więc jeśli powieść – to taka mini, proza średniometrażowa. Dodajmy, że to wydawniczy debiut z 2021 r. 33-letniej dziś Natashy Brown z Londynu.
Formalnie „Przyjęcie” faktycznie intryguje – to szereg epizodycznych narracji w pierwszej osobie, które dopiero bliżej końca układają się w fabułę. Mamy młodą ciemnoskórą bohaterkę, która pracuje w londyńskim City, gdzie zajmuje się m.in. dawaniem prelekcji o polityce inkluzywności firmy i walki z dyskryminacją. Paradoksalnie jej monologi wewnętrzne są naznaczone rasistowskim, oceniającym spojrzeniem innych. Choćby w pracy ze strony zaniedbanych dziadersów rzucających niegrzeczne, protekcjonalne uwagi, albo ochroniarzy na lotnisku.
Kilka mocnych wypowiedzi na początku pontyfikatu pokazuje, w jakim kierunku będzie szedł Leon XIV.
Wierzę, że na banknotach, które wypuści kiedyś suwerenna już wyspa, będą twarze Adolfa Erika Nordenskiölda i Fri...
Jak widać po Grzegorzu Braunie, w dzisiejszej Polsce nienawistne zachowania polityków nie zawsze ich przekreślaj...
Gdy przychodzi nocna zmiana, Polacy wracają do domu, a ich miejsce zajmują Kolumbijczycy. Tak dzieje się w coraz...
Wynik pierwszej tury wyborów nie zdziwił mnie ani trochę. Dziwi mnie natomiast zdziwienie licznych komentatorów,...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas