Opisanej m.in. przez brytyjskiego „Guardiana” i izraelskiego „Haaretza” historii Team Jorge właściwie trzeba się było prędzej czy później spodziewać. Po skandalu z Cambridge Analytica oczywiste stało się, że nie tylko jedna, ale znacznie więcej firm cyfrowych zbiera dane użytkowników, po to, by jeszcze lepiej profilować ich zachowania i wpływać na ich sympatie polityczne. I można się było spodziewać, że wiele innych podmiotów wykorzystuje algorytmy w mediach społecznościowych, by – jak pisze się o Team Jorge – wpływać na wyniki wyborów w ponad 30 krajach świata.