Chociaż niekoniecznie, wszak żubrówkę z sokiem jabłkowym za moich studenckich czasów nazywano właśnie szarlotką. No dobrze, ale jednak nie jabłecznikiem, prawda? Nikt już chyba nie pamięta, że pod tą nazwą krył się cydr, bo Polacy napój alkoholowy z jabłek robili od zawsze, tyle tylko, że nigdy nie stał się on naszym narodowym specjałem. Rozbiory, wojny, PRL – historia nam nie sprzyjała, ale od lat szczęśliwie się to zmienia. W czym jak w czym, ale w jabłkach jesteśmy potentatem, czemu więc nie w jabłecznikach?