Jestem tradycjonalistką, jeśli chodzi o czytanie książek. Często robię to z ołówkiem w ręku, aby coś zanotować. Ten sposób czytania umożliwia pracę nad książką, do której chcemy wrócić. Tego typu pozycją jest „ArchiKod” Czesława Bieleckiego. To przepiękny album opowiadający o architekturze, ale również o polityce, w którym autor objaśnia wiele ciekawych zagadnień. Bielecki bacznie obserwuje, kto tworzy miasta. W jednym z rozdziałów widzimy połączenie Polski z lat 60. i ówczesnej myśli politycznej. To samo możemy odnieść do Francji z XIX wieku. Budynki, jak i całe miasta stają się obrazem pewnej epoki.