Palacio Paz należy do legendarnych hoteli Buenos Aires. Przepyszna, eklektyczna fasada budynku z przełomu wieków XIX i XX stoi przy placu San Martin, ikony 20-milionowej metropolii. Jak w poprzednich dwóch dniach schodzę na śniadanie i sięgam po dwa jajka, gdy uprzejmy, ale stanowczy głos kelnera przeszywa ciszę: – Pana przelew już tego nie obejmuje. Tylko za dopłatą!
W nocy kurs peso do dolara (czarnorynkowy) załamał się na tyle, że właściciele Palacio Paz muszą ciąć koszty, gdzie popadnie, aby przynajmniej jeszcze jakiś czas utrzymać obiekt przy życiu. Padło więc i na jajka.