Reklama

Robert Mazurek: Zubożały frajer

To był piątek, nie wiemy, czy rano, czy wieczorem, ale wiemy, że bezpieka, znana wtedy jako OGPU, odwiedziła Michaiła Bułhakowa po raz pierwszy właśnie w piątek 7 maja 1926 roku. Pisarza nie zastali, więc jak przystało na dżentelmenów, poczekali z rewizją, aż przyjdzie. Umierającą ze strachu żonę Lubow zabawiali antypaństwowymi dowcipami.

Publikacja: 22.04.2022 17:00

Robert Mazurek: Zubożały frajer

Foto: Fotorzepa, Robert Gardzinski

Przyszli, zabrali rękopis „Dziennika", przez co uratowali go dla ludzkości, bo po trzech latach, jak w końcu wszystko zwrócili, Bułhakow go spalił. Ech, Misza, nie uwierzył Wolandowi, że rękopisy nie płoną – czekiści „Dziennik" przepisali na maszynie, przechowali i w latach pierestrojki można go było wydać. To chyba w nim Bułhakow odnotował, że w połowie lat 20. w Samarze kursowały dwa tramwaje: jeden z placu Radzieckiego do więzienia, drugi z placu Rewolucji do więzienia. Szkoda byłoby takiej cudnej historii, prawda?

Pozostało jeszcze 88% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Plus Minus
Ścigany milczeniem
Plus Minus
Donald Trump wciąż fascynuje się Rosją. A Władimir Putin tylko na tym korzysta
Plus Minus
„Przy stole Jane Austen”: Schabowy rozważny i romantyczny
Plus Minus
„Langer”: Niedopisana dekoratorka i mdły arystokrata
Plus Minus
„Niewidzialny pożar. Ukryte koszty zmian klimatycznych”: Wolno płonąca planeta
Reklama
Reklama