PiS, z Mateuszem Morawieckim na czele, dzielnie wspierany przez Solidarną Polskę, przekonuje, że Putina stworzył Tusk, że nie byłoby dzisiejszej wojny, gdyby nie ślepota kierowanej przez byłego polskiego premiera Europejskiej Partii Ludowej. Uzależniała ona Zachód od surowców z Rosji, która teraz za miliony euro zarobione na eksporcie kupuje bomby i rakiety spadające na Ukrainę (zauważmy, że te miliony wciąż płyną także z Polski, choć akurat kolejne rządy zrobiły sporo, by się od rosyjskiej energii uwolnić). Opozycja, na czele z Platformą i jej medialnym zapleczem, przekonuje zaś, że PiS od początku realizował plan Putina na Europę, wchodził w polityczne sojusze z proputinowskimi politykami, takimi jak Donald Trump, Marine Le Pen czy Viktor Orbán.