Bez obyczajówki jest zbyt sucho

Autorka powieści kryminalnych Hanna Greń poleca w "Plusie Minusie".

Publikacja: 11.02.2022 17:00

Bez obyczajówki jest zbyt sucho

Foto: materiały prasowe

Tworząc cały swój kryminalny cykl „Śmiertelne wyliczanki", starałam się nie inspirować żadnymi innymi pisarzami. Nie znaczy to jednak, że nie mam swoich mistrzów, którzy mnie ukształtowali. Moim niedoścignionym wzorem jest Ross Macdonald, aczkolwiek niestety uważam, że nie mam szans mu dorównać, bo pisał wręcz genialnie. Wydaje mi się, że był nawet lepszy niż Raymond Chandler. Drugą autorką, na której próbowałam się wzorować, była Helena Sekuła. W latach PRL-u pisała świetne kryminały poruszające również warstwę obyczajową, a uważam, że bez tego kryminał jest po prostu zbyt suchy. Wspomniana autorka sięgała głębiej, co bardzo do mnie trafiało.

Czytaj więcej

Historia ma być na bogato

Ostatnie miesiące obfitowały w ciekawe premiery. Bardzo spodobała mi się najnowsza książka Izabeli Janiszewskiej z 2021 r. pt. „Niewybaczalne". Autorka szturmem weszła na rynek literacki i zdobyła serca czytelników, w tym również moje. Świetne są także książki Wojciecha Wójcika, a teraz z kolei skończyłam czytać debiutancką powieść Anny Górnej „Kraina złotych kłamstw". Bardzo ciekawa pozycja, warta przeczytania.

Mówiąc szczerze, zawsze preferowałam seriale aniżeli filmy. Jest to spowodowane tym, że lubię zżywać się z bohaterami. Dlatego sama tworzę wieloczęściowe serie, ponieważ trudno jest mi pożegnać się z bohaterem, którego stworzę. Świetnym serialem jest „Glina", bardzo dobra, polska produkcja. Warty uwagi jest również czeski serial „Furia". W obu przypadkach pracę policji pokazano niezwykle prawdziwie i szczerze, bez zbędnych upiększeń. Starano się odwzorować tak, jak to naprawdę wygląda. Produkcja naszych sąsiadów jest doskonale wpisana w tamtejsze realia. Kapitalnie trzyma w napięciu i nie pozwala opuścić odcinka choćby na moment. Szkoda, że to tylko dwa sezony.

Czytaj więcej

Sto stron, zwrot i od nowa

Moje gusta muzyczne są dość dziwne. Z zasady nie słucham konkretnych zespołów, a raczej poszczególne utwory, które wpadną mi w ucho. Tak właśnie uwielbiam piosenkę „Soldier of Fortune" z albumu „The Purple Album" grupy Whitesnake (oryginalnie wykonywało go Deep Purple – red.). Bardzo lubię również „Mesjasza" Georga Friedricha Händla. Krótko mówiąc, swoje muzyczne preferencje określiłabym mianem niecodziennych.

—not. luko

Hanna Greń (ur. w 1959 r. w Wiśle)

Autorka serii kryminalnych „W Trójkącie Beskidzkim", „Dioniza Remańska" czy „Śmiertelne wyliczanki". Jej najnowsza powieść to „Sam w dolinie" opublikowana w styczniu przez wydawnictwo Czwarta Strona

Tworząc cały swój kryminalny cykl „Śmiertelne wyliczanki", starałam się nie inspirować żadnymi innymi pisarzami. Nie znaczy to jednak, że nie mam swoich mistrzów, którzy mnie ukształtowali. Moim niedoścignionym wzorem jest Ross Macdonald, aczkolwiek niestety uważam, że nie mam szans mu dorównać, bo pisał wręcz genialnie. Wydaje mi się, że był nawet lepszy niż Raymond Chandler. Drugą autorką, na której próbowałam się wzorować, była Helena Sekuła. W latach PRL-u pisała świetne kryminały poruszające również warstwę obyczajową, a uważam, że bez tego kryminał jest po prostu zbyt suchy. Wspomniana autorka sięgała głębiej, co bardzo do mnie trafiało.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Plus Minus
Wielki Gościńcu Litewski – zjem cię!
Plus Minus
Aleksander Hall: Ja bym im tę wódkę w Magdalence darował
Plus Minus
Joanna Szczepkowska: Racja stanu dla PiS leży bardziej po stronie rozbicia UE niż po stronie jej jedności
Plus Minus
Przeciw wykastrowanym powieścidłom
Plus Minus
Pegeerowska norma
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił