Tak jest chociażby z muzyką ludową, która jest dla mnie chyba najbardziej ożywcza. Ta fascynacja zaczęła się u mnie, kiedy studiowałem w Berklee College. Wtedy interesowałem się głównie polskim folklorem i starałem się połączyć go właśnie z ideą improwizacji jazzowej. Ale podróże umożliwiły mi też kontakt z muzyką innych krajów. Szczególnie urzekła mnie wówczas ludowa muzyka indonezyjska, do której wciąż chętnie wracam. Czuję, że słuchanie jej uczy mnie spontanicznego tworzenia – pewnej równowagi między dowolnością a samoograniczeniem. Głównie tyczy się to gamelanu, czyli rodzaju muzyki, gdzie grupy instrumentów perkusyjnych wspólnie realizują bardzo wyrafinowane koncepcje rytmiczne. Jej wydźwięk, nastrojowość napędziły mnie do zgłębiania tego gatunku. Praca Michaela Trenzera „Balinese Gamelan Music" rzeczowo opowiada o jego elementach. Myślę obecnie o jakiejś formie współpracy z lokalnymi grupami muzycznymi zajmującymi się gamelanem.