Jeszcze jedno uderzenie księdza

Uwielbiam pierwsze utwory na płytach z cięższą muzyką. Często to one ustawiają całą resztę.

Publikacja: 18.05.2018 17:00

Jeszcze jedno uderzenie księdza

Foto: materiały prasowe

Nie byłoby „Czarnego Albumu" Metalliki bez ciosu między oczy, jakim jest riff „Enter Sandman". Nie byłoby „Kings Of Metal" Manowaru bez bezkompromisowego „Wheels Of Fire", a „Reign In Blood" Slayera nie byłoby tym samym, gdyby nie otwierał go „Angel of Death". Jak to wygląda na nowej płycie Judas Priest? Utwór tytułowy, „Firepower": umiarkowanie szybkie tempo, riffy jak żyletka z okładki „British Steel", w zwrotce patos rodem z „Hell Patrol", w refrenie ostrość z „Electric Eye". Te wszystkie nawiązania biorą się stąd, że oczywiście Judas Priest nie wymyśla na nowej płycie nic nowego. Ale to nie za innowacje kochamy dziś Halforda i ekipę.

Pozostało jeszcze 81% artykułu

Tylko 9 zł z Płatnościami powtarzalnymi

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: Wybory prezydenckie. Co tu się naprawdę wydarzyło?
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Plus Minus
„Jungo”: Odrzuć bądź weź na rękę
Plus Minus
„Karate Kid: Legendy”: Kręcimy się w kółko
Plus Minus
„Wszystkie odcienie świata”: Być kobietą w Indiach
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa”. poleca. Maciej Hen: Czy polityk może mieć czyste ręce