Między Świętami a Nowym Rokiem sekretarz Kolegium ds. Służb Specjalnych, który powinien mieć pełne ręce roboty z wyjaśnianiem ujawnionych niedawno przypadków inwigilowania opozycji za pomocą Pegasusa, znalazł chwilę, żeby pochylić się nad nieelegancką wypowiedzią Janiny Ochojskiej. OK, nie nieelegancką, ale krzywdzącą i haniebną. Zasłużona społeczniczka, którą niestety partyjna polityka wciągnęła za bardzo, oskarżyła bowiem polską Straż Graniczną o torturowanie niewinnych, a nawet korzystanie z wzorców katów z niemieckich i sowieckich obozów. Głupie i podłe, ale nie takie głupoty i podłości z ust różnych polityków padały, a Janinę Ochojską można przynajmniej tłumaczyć nadmiarem emocji, a nie politycznym cynizmem. Tłumaczyć, choć nie usprawiedliwiać, nawet jeśli samemu znajduje się w sobie współczucie dla zamarzających w przygranicznym lesie migrantów. Polityk – nawet ten o społecznikowskiej przeszłości – musi umieć opanować emocje, bo to przez ich nadmiar u każdej ze stron jesteśmy od lat na politycznej wojnie o absolutnie wszystko i nawet życzenia świąteczne w wykonaniu partyjnych kolegów posłanki Ochojskiej były poprzetykane ośmioma gwiazdkami. Taki mamy klimat i wielu z nas miało nadzieję, że wejście do polityki zasłużonych w działalności społecznej osób tę politykę trochę ucywilizuje.