Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.
Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.
Treści, którym możesz zaufać.
Aktualizacja: 28.10.2021 11:30 Publikacja: 29.10.2021 10:00
Bartosz Waglewski "Fisz"
Foto: Fotorzepa, Bart Pogoda
"Rzeczpospolita": „Ballady i protesty" to kronika pandemii, chorego pomieszania postu i karnawału, napisana przez ciebie z dystansem, rzekłbym Dylanowskim. W finale określasz się „boomerem", czyli „dziadem", któremu młodsi mówią: „wy.....laj". Tak byś określił dzisiejszą sytuację grupy Fisz Emade Tworzywo?
Coś w tym jest. Na pewno nigdy wcześniej nie mieliśmy tak długiej przerwy w nagrywaniu i koncertowaniu. Myśleliśmy o zawieszeniu działalności zespołu, a stało się to niezależnie od nas. Z jednej strony mieliśmy czas, żeby zastanowić się, co robić dalej, z drugiej zaś – zorientować się z perspektywy niepewności i zagrożenia, jak radzimy sobie z problemami jako skłócony już wcześniej naród. Polacy mówili zawsze o sobie, że kiedy czują się zagrożeni, że potrafią odłożyć spory na bok, by zjednoczyć się w trosce o najważniejsze sprawy. W świecie internetowych algorytmów oraz rozszalałej i infantylnej polityki, to się już nie udaje, co jednak było dla mnie wielkim zaskoczeniem. Nagrywaliśmy przez rok. Singiel „Nie za miłe wiadomości" pojawił się już w czerwcu 2020 r. W międzyczasie wydaliśmy z ojcem płytę „Duchy ludzi i zwierząt", ale zdążyliśmy zagrać tylko jeden koncert, bo zaczął się lockdown. Dlatego siłą rzeczy nasz album „Ballady i protesty" opisuje różne trudne doświadczenia. To prawda, co powiedziałeś: próbujemy na nie patrzeć z dystansem. Może dlatego jest tak dużo czarnego humoru w tekstach? Na drugim planie, ale też dla nas ważnym, jest zaś opowieść o tym, że ratuje nas moja i mojego brata muzyczna pasja.
Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.
Treści, którym możesz zaufać.
Ich nazwiska nie trafiały na okładki płyt, ale to oni ukształtowali dzisiejszy show-biznes.
„Eksplodujące kotki. Gra planszowa” to gratka dla tych, którzy nie lubią współgraczy…
Chemia pomiędzy odtwórcami głównych ról utrzymuje film na powierzchni, także w momentach potencjalnej monotonii.
Czasem największy horror zaczyna się wtedy, gdy przestajemy okłamywać samych siebie.
Współczesne kino częściej szuka empatii niż konfrontacji, ale wciąż uważam, że ta druga może być bardzo skuteczna.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas