Własna armia trolli

Do walki trzeba szykować się z głową. Nie można przecież iść z łukiem na kościotrupa albo z mieczem na ducha. Próba podpalenia dzikiej bestii jest z kolei dobrym, choć czasochłonnym pomysłem – zanim stwór się zorientuje, że płonie, może spuścić człowiekowi niezły łomot. Na szczęście w „King's Bounty II" czasu na przygotowania nie brakuje. Walki toczą się w turach, co pozawala na staranne zaplanowanie kolejnych działań.

Publikacja: 03.09.2021 15:19

Własna armia trolli

Foto: materiały prasowe

Druga część zmieniła się w porównaniu z pierwszą, i to bardzo. Oryginalny „King's Bounty" ukazał się w 1990 r. i był klasyczną strategią fantasy, protoplastą słynnego „Heroes of Might & Magic". W 2008 r. doczekał się nowej edycji, dużo bardziej efektownej, jednak korzystającej z tych samych pomysłów. Z kolei „King's Bounty II" przypomina klasyczne produkcje role-playing. Fabuła i zadania poboczne mają większe znaczenie niż kiedyś, a na świat spogląda się zza pleców bohatera.

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach subskrypcji rp.pl

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Plus Minus
Tomasz P. Terlikowski: Zanim nadeszło Zmartwychwstanie
Plus Minus
Bogaci Żydzi do wymiany
Plus Minus
Robert Kwiatkowski: Lewica zdradziła wyborców i członków partii
Plus Minus
Jan Maciejewski: Moje pierwsze ludobójstwo
Plus Minus
Ona i on. Inne geografie. Inne historie