"Rzeczpospolita": PiS to chyba ma szczęście. Wydawało się, że po ostatnim posiedzeniu Sejmu, przegłosowaniu niektórych kontrowersyjnych ustaw w kontrowersyjny sposób (reasumpcja), po wyrzuceniu Jarosława Gowina z rządu obóz władzy stoi na krawędzi. Tymczasem wszystko poszło w zapomnienie z powodu kryzysu w Afganistanie i na granicy polsko-białoruskiej.
Wiele się dzieje w polityce przez przypadek. Trzeba sobie powiedzieć, że polityka jest nieprzewidywalna właśnie dlatego, że jest bardzo dużo zmiennych, które na nią wpływają. Nawet sytuacja pogodowa może wywrócić wszystko do góry nogami. A kryzysy międzynarodowe tak właśnie działają, że unieważniają mniej istotne wewnętrzne sprawy. Pod tym względem rzeczywiście PiS ma szczęście, bo dyskusje medialne nie dotyczą już spraw wewnętrznych, czyli tych sprowokowanych przez PiS, tylko zewnętrznych, na których pojawienie się partia rządząca nie miała wpływu. Zresztą niekiedy te dyskusje wewnętrzne nie dotyczą aż tak poważnych spraw, jak nam się wydaje.