Chińska Partia Komunistyczna oficjalnie nigdy się do tego nie przyzna, ale przegrała walkę z ludzkimi instynktami. Do końca roku ma znieść ostatnie ograniczenia dotyczące tego, ile poszczególne rodziny mogą mieć dzieci. Narodowa Komisja Zdrowia i Planowania Rodziny, potężny urząd, który przez niemal cztery dekady bezwzględnie pilnował tych limitów i często w drastyczny sposób mieszał się do życia Chińczyków, zostanie pozbawiona uprawnień. To kolejny etap odwrotu od tzw. polityki jednego dziecka, która długo była jednym z fundamentów systemu społecznego Chińskiej Republiki Ludowej.
Formalnie partia komunistyczna zrezygnowała z niej w grudniu 2015 r., pozwalając chińskim rodzinom na posiadanie dwójki dzieci bez konieczności ubiegania się o specjalne pozwolenia. Teraz Pekin chce znieść również to ograniczenie. W praktyce polityka zmniejszania dzietności była luzowana od wielu lat. Najpierw pozwalano na posiadanie dwójki dzieci przedstawicielom niektórych mniejszości, by później rozszerzać to na wielkomiejską klasę średnią i ludzi, którzy wychowywali się jako jedynacy. Chińskie władze stopniowo dochodziły do przekonania, że nie opłaca im się już ograniczać wzrostu populacji. Zmusiło je do tego widmo kryzysu demograficznego.
– O ile np. Japonia weszła w kryzys demograficzny, gdy stała się krajem bardzo zamożnym, o tyle Chinom grozi, że mogą się zestarzeć, zanim staną się bogate – mówi „Plusowi Minusowi" Stanisław Aleksander Niewiński, ekspert Polskiego Centrum Informacji Strategicznych.
Od Engelsa do turbokapitalizmu
Polityka jednego dziecka została wprowadzona w Chińskiej Republice Ludowej w 1979 r. Oficjalnie miała powstrzymać eksplozję demograficzną i zapobiec niebezpieczeństwu głodu, a także przyczynić się do wzrostu dobrobytu społeczeństwa. Głos ówczesnych chińskich inżynierów społecznych nakładał się na propagandę ich zachodnich odpowiedników z organizacji w stylu Klubu Rzymskiego, głoszących apokaliptyczne prognozy dotyczące zużycia surowców naturalnych na Ziemi.
Ta propaganda przykrywała prawdę o przyczynach nędzy i głodu w Chinach (wywołanego na przełomie lat 50. i 60. obłędną polityką gospodarczą komunistycznego przywódcy Mao Zedonga) oraz prawdziwe intencje decydentów z Komunistycznej Partii Chin. Jak jednak zauważają francuscy ekonomiści Antoine Brunet i Jean-Paul Guichard w książce „Chiny światowym hegemonem? Imperializm ekonomiczny Państwa Środka", oficjele z Pekinu wprowadzili politykę jednego dziecka w ramach transformacji ustrojowej od ortodoksyjnego maoizmu do totalitarnego kapitalizmu. Chodziło im głównie o to, by właściwie ukierunkować dopływ robotników do fabryk.