Spory o bohatera
Zgodnie z prognozą BiełTA mit ten rzeczywiście zaczął być poddawany rewizji. Burzliwą dyskusję w środowisku białoruskiej opozycji narodowo-niepodległościowej wywołały nagłośnione niedawno na antenie redakcji białoruskiej Polskiego Radia poglądy mieszkającego w Mińsku historyka Wiktora Chursika. Nie kwestionuje on co prawda bohaterstwa Kalinowskiego jako przywódcy powstania na Litwie ani jego zasług jako wydawcy i autora periodyku „Mużyckaja Prauda" (Chłopska Prawda) – jednego z pierwszych pism, pisanych alfabetem łacińskim w języku białoruskim i skierowanego do Białorusinów. Chursik dowodzi jednak, że gdy Polacy na terenie ziem koronnych walczyli o odrodzenie polskiej państwowości, Kalinowski wzniecił na Litwie demokratyczno-socjalistyczną rewolucję. – Kalinowski był de facto socjalistą. Nie walczył o żadną ideę narodową. Był takim samym bohaterem jak rosyjscy rewolucjoniści w 1917 roku. Utopijnie marzył o budowie państwa chłopskiego opartego na zasadzie równości społecznej – mówi „Rz" Wiktor Chursik.
Próba podważenia znaczenia Kalinowskiego jako bojownika o narodową sprawę białoruską wywołała ostrą krytykę ze strony zbliżonych do opozycji ekspertów.
Historyk Aleś Smalańczuk przyznaje, że w czasach Kalinowskiego faktycznie pojęcie białoruskiego ruchu narodowo-niepodległościowego nie istniało. Jednak już to, że Kalinowski zwracał się do Białorusinów w ich ojczystym języku, a zwłaszcza jego konflikty z Rządem Narodowym w Warszawie na tle dążeń separatystycznych, pozwalają na stwierdzenie, iż w tradycji politycznej Kalinowski stał się „jednym z ostatnich Litwinów i jednym z pierwszych Białorusinów".
Postrzeganie Kalinowskiego przez Smalańczuka jest bliskie Milinkiewiczowi. Przyznaje on, iż Białorusini nie mają lepszej postaci historycznej, która symbolizowałaby walkę o wolność i niepodległość. I choć postać ta jest w dużej mierze zmitologizowana, to Kalinowski jak ulał pasuje do roli symbolu, konsolidującego naród białoruski. Dlatego – podkreśla polityk – na stałe zajął miejsce w panteonie białoruskich bohaterów narodowych.
Teza Milinkiewicza o jednoczącej Białorusinów roli Kalinowskiego jest jednak podważana przez historyków polskich pochodzenia białoruskiego: Olega Łatyszonka i Eugeniusza Mironowicza. Kalinowskiemu zarzucają oni, że w odezwach do białoruskich chłopów stosował antyprawosławną i antyrosyjską retorykę. Twierdzą, że jego rola była wręcz destrukcyjna, ponieważ część białoruskiego chłopstwa poparła Kalinowskiego, a inna część pod wpływem carskiej propagandy zwalczała powstańców. A więc – zdaniem historyków– „stało się to dla Białorusi tragedią". Za najtragiczniejsze uznają zaś to, że „w czasie powstania społeczeństwo białoruskie podzieliło się na dwa obozy: katolicki, politycznie i kulturalnie zorientowany na Polskę, i prawosławny o orientacji prorosyjskiej".
Podział społeczeństwa białoruskiego widać także dziś. Dyktator Białorusi Aleksander Łukaszenko utożsamia się z opcją prorosyjską i zarzuca opozycji demokratycznej wyznawanie wrogich Białorusinom wartości zachodnich. Bez przeszkód głoszą tu też swoje poglądy zwolennicy koncepcji tak zwanego zachodniorusizmu. To teoria sformułowana przez rosyjskiego uczonego Michaiła Kojałowicza, która to teoria miała być odpowiedzią na propagandę Kalinowskiego. Zgodnie z tą koncepcją nie istnieją narody białoruski i ukraiński, gdyż są one tylko częściami trójjedynego narodu rosyjskiego.