Reklama

19 różnych zakończeń

Nie trzeba wielkich pieniędzy, by stworzyć program, który jest w stanie wzruszyć, a nawet zmusić graczy do spojrzenia na pewne zjawiska z nieco innej perspektywy. Dowodzi tego „Bury me, my Love", niepozorna, niezależna gra na telefony komórkowe, a od niedawna dostępna też na pecetach i konsolach Nintendo Switch.

Publikacja: 28.02.2019 23:01

19 różnych zakończeń

Foto: materiały prasowe

To naprawdę głęboka i niebanalna produkcja. Twórców zainspirowała historia Dany, Syryjki, która w obawie przed wojną opuściła rodzinny dom i po długiej podróży dotarła do Niemiec, gdzie żyje zresztą do dziś.

Majd i Nour są małżeństwem, jednak nie mogą wyjechać razem. Wszystko przez starego, schorowanego dziadka, który nie przetrwałby trudów podróży. Wyrusza tylko ona. Przez cały czas utrzymuje jednak kontakt z mężem – za pomocą komórki i zainstalowanego w niej komunikatora. Dzięki temu wspólnie podejmują najważniejsze decyzje. Przynajmniej teoretycznie, bo przecież wcale nie jest powiedziane, że Nour posłucha się Majda i zrobi dokładnie to, co on radzi. A raczej, co gracz radzi, bo to on właśnie wciela się w rolę męża bohaterki, przez co często zdany jest wyłącznie na jej opisy i wyjaśnienia. Nie wie, przez co kobieta tak naprawdę przechodzi, gdyż ta siłą rzeczy cenzuruje część swoich przeżyć. Stara się jednak wczuć w jej sytuację i jak najlepiej doradzić. Gdzieś pomiędzy kolejnymi wydarzeniami czy rozmowami kryje się uczucie łączące małżeństwo. Dość długo są już razem i dobrze się znają. Nadal są też w sobie zakochani.

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Plus Minus
Kino, które smakuje. Jak jedzenie na ekranie karmi zmysły i wyobraźnię
Plus Minus
Paul Cézanne w Prowansji: śladami mistrza nowoczesnego malarstwa
Plus Minus
„Piątka dla zwierząt” – ustawa, która wstrząsnęła PiS i wciąż dzieli polityków
Plus Minus
Syn Lwa Pandższiru: Talibowie to brutalna mniejszość
Plus Minus
Tomasz P. Terlikowski: Realizm Leona XIV
Reklama
Reklama