Reklama
Rozwiń

Marek Aureliusz i Gucci

Co robi człowiek, kiedy ma na lotnisku za dużo czasu? Gdy już przeczyta gazety i wyśle esemesy z komunikatami o swym tragicznym położeniu, zaczyna się pętać po sklepach. Tak właśnie zrobiłam na lotnisku Malpensa w Mediolanie, kiedy mój samolot miał trzy godziny spóźnienia.

Publikacja: 19.07.2014 19:00

Joanna Bojańczyk

Joanna Bojańczyk

Foto: Fotorzepa/Magda Starowieyska

Jak się okazało, nie był to czas stracony. Nie, nie dlatego, że popadłam w opętańczy shopping. Zresztą na Malpensie, jeśli ktoś nie jest odporny na Gucciego lub Pradę, nie należy mieć przy sobie karty kredytowej albo mieć taką z małym kredytem.

Przyciągnęła mnie wystawa pewnego sklepu, z którym miałam dotąd sporadyczny kontakt.

Pozostało jeszcze 93% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Plus Minus
„Las duchów”: Napięcie nad Uralem
Plus Minus
„Świetlni detektywi”: Ciemność widzę! Ale mam latarkę
Plus Minus
Polityka końca świata
Plus Minus
Wróciliśmy do czasów sprzed cywilizacji
Plus Minus
Maciej Radziwiłł: Na samych interesach nie zbudujemy wspólnej tożsamości